sobota, 30 marca 2013
"O ukochany!"
Napisałam coś na kształt wiersza, choć na takie miano raczej to nie zasługuje.. Cóż, co myślicie? Szczerze.. Czekam na komentarze ;)
Patrzyłam na Ciebie, gdy na ławce siedząc wpatrywałeś się
w niebo nieskończone.
Patrzyłam na Ciebie, gdy wpatrując się we mnie jako
najpiękniejszy obraz powtarzałeś w kółko „kocham....”
Gdy Twe usta zbliżone do moich zachłanne, jednako szczere w pocałunkach
dzieliły słowa ze mną
Byłam z Tobą, gdyś został sam, gdy najdroższe ci dwie
osoby odeszły, gdy oczy Twe wypełniały się łzami kryształowymi. Gdy w chwilach
smutku, radości, czułych chwilach nasze ciała splatały się by niby w jedno się
złączyć. Gdyś oznajmił, iż musisz mię zostawić na czas jakiś...
Teraz patrzę na
Ciebie jak leżysz na łożu tuż obok mnie wyglądając spokojnie i pięknie niczym
anioł, co z nieba spadł. Oczy twe zamknięte, cień delikatny tańczący ze
światłem nad Twymi czerwonymi ustami... O ukochany...! Całując Cię w czoło czule
szepczę: „Na zawsze razem...” i
ocieram krew złośliwą, co już zdążyła nasze łoże splamić. Mam nadzieję, że
kiedyś wybaczysz mi to ostrze w Twej piersi, musiałam...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)


