dd

GRY

środa, 26 czerwca 2013




Google przyłącza się do upamiętnienia rocznicy zamieszek w nowojorskim klubie Stonewall (29 czerwca 1969 r.) uznawanych za początek emancypacji LGBT - gdy wpiszecie hasła 'homosexuality", "gay", 'Marriage equality", "LGBT" i inne - wyszukiwarka robi się tęczowa

źródło: Replika

Symbole


Na wstępie znów zaznaczam, że tak jak zawsze nie mam na celu obrażenia kogokolwiek i jeżeli to zrobiłam to naprawdę bardzo przepraszam, ale czasem nie potrafię powstrzymać niewyparzonego języka...


Zapewne każdy z Was, katolików, czy nie katolików, widział taki, bądź podobny plakat. Oczywiście wszystkie tego typu mają to samo przesłanie: "Katoliku wystrzegaj się!" Cóż... Tak coś czuję, że wszyscy już znacie moją opinię na ten temat...

Pierwszy znak który widzimy na tym plakacie to pierścień atlantów, który sama także noszę. Co mówi o nim kościół? Przytoczę cytat: "to niezwykle rozpowszechniony współcześnie amulet. Jeden ze sposobów działania zła, zniewolenia i odwrócenia od Jezusa, jedynego Uzdrowiciela i Obrońcy człowieka."
Czy odwrócenie od Jezusa? Szczerze? nie. Jest to pierścień, który rzekomo został odkryty w 1860 r. i ma on chronić od "złych energii".... Może i używają go te wszystkie "wróżki", jak np. wróżbitka Anetka czy jakieś tam inne, ale w rzeczywistości sam ten przedmiot nie jest szkodliwy.. Nigdy nie słyszałam o sekcie, która jako swój symbol uznawała pierścień atlantów..

Dalej widzimy pentagram, który jest całkiem inną historią... Nie mam zamiaru rozwodzić się nad pentagramem ;)


Głowa kozła, cóż... W chrześcijaństwie baranek oznacza Jezusa. Łagodnego, dobrego, białego... Natomiast głowa kozła ma być wyszydzeniem Jezusa. Kozioł ma niby symbolizować Szatana... :p Stąd bierze się ten odwrócony pentagram:
  Na ten temat tak właściwie ja nie powinnam się wypowiadać z racji tego, że nie wierzę w Jezusa i nie uznaję kościoła... Ale jak już zaczęłam to dokończę ;) Ramię zwrócone w dół pokazuje piekło, wszystko to co złe jest na dole i tym podobne bzdury. Fakt faktem, że niektóre kapele metalowe używają tego symbolu jako swój znak rozpoznawczy, a młodzież to powiela i tak się to kręci... Na temat tego nie mam wyrobionego jednoznacznego zdania... Nie podoba mi się ten symbol, jego znaczenie wyznawane przez satanistów, ale siedzę cicho....

Nie będę wymieniać wszystkich symboli, bo zanudziłabym Was na śmierć. Tylko te które mnie na serio denerwują...

Jednorożec... Kiedy pierwszy raz zobaczyłam go na tego typu plakacie mało nie wybuchłam śmiechem, ale potem kiedy przeczytałam o co chodzi z tym jednorożcem po prostu mnie krew zalała. Znów będę pisać o homoseksualistach co pewnie niektórych już denerwuje (ale to dla mnie na serio bardzo ważny temat!). Jest to symbol wolności seksualnej, wiecie, lesbijki, geje, "seks grupowy", jeszcze tam ruch feministyczny itd.. Zgadza się, uważam, że zakazywanie zwykłego symbolu jednorożca jest naprawdę grubą przesadą! Kościół to wiara w Jezusa, a Jezus (o ile istniał) kochał wszystkich bez względu na kolor skóry, orientację seksualną i w ogóle.... Kościół po (rzekomym) Zbawicielu powtarza ciągle słowa "Miłuj bliźniego jak siebie samego". I tak w kółko. Czyli to jednak prawda, że im więcej coś powtarzasz to traci sens i znaczenie. Kościół sam sobie przeczy. No wiecie, "ucz innych sam bądź głupi". Widzicie dlaczego go nie uznaję...

To samo jest z tęczą. Życie może być takie kolorowe, a oni nam to zabierają! Co zrobi ksiądz widząc małą dziewczynkę w sukience w tęczę? Może zacznie odprawiać egzorcyzmy na własną rękę. Tak czy inaczej jestem przeciwko zakazywaniu symbolu tęczy. Ona była kiedyś po prostu symbolem radości itp, a teraz wszyscy się buntują, bo LGBT "przywłaszczyli sobie" ten symbol... Mnie to się jednak podoba, a że kościół tego nie uznaje, a ja nie mam nic do gadania to nic więcej nie mówię....

Jeśli chodzi o motyla, symbol New Age... Brak słów... Kościół przesadza... Motyl oznacza takie odrodzenie, gąsienica zawija się w kokon, z kokonu wychodzi motyl i bum! Mamy nową piękną epokę. Moim zdaniem z tego kokonu raczej symbolicznie powinien wychodzić goblin, albo coś w tym rodzaju. Widzicie jaki staje się świat- wcale nie lepszy i piękniejszy...

Mamy tam też 666... Bo jest ona "liczbą niedoskonałą".. Zapisywać ją można także jako FFF (f jest szóstą literą w alfabecie xp) albo 333 (trzy to liczba bestii a złożone razem dwie trójki to sześć). 666 to przeciwieństwo boskiej 777... Siódemka jest liczbą doskonałą, szczęśliwą i wgl... Bo 7 dni w tygodniu (Bóg rzekomo stworzył świat w 7 dni) jest 7 kolorów tęczy, 7 sakramentów... Multum... Ja oczywiście nie wierzę w te bzdury... A możne jest tam ziarnko prawdy...?

CDN... Kiedyś tam ...

"Zły pan"


A może jakaś creepypasta...? Co powiecie na tą? Chyba trochę długa ale warto ją przeczytać bo jest świetna. No to miłego czytania :)


Śledzi mnie. Od miesięcy. Nie mam pojęcia kim jest, ale wiem czym jest i czego chce. Jest niebezpieczny, zabijał już wcześniej więc i teraz nie będzie się powstrzymywał. Czy tego właśnie chce... ?

Zabić... ?

Nie...

Ma inny plan. Chce mnie porwać... zabrać, do obrzydliwego miejsca... miejsca, z którego już nigdy nie wrócę. Jeden fałszywy ruch i po mnie. Nie mogę na to pozwolić! Nigdy!

Zawsze byłem ostrożny, bardzo ostrożny... cholernie ostrożny! Teraz i tak nic z tego, znalazł mnie... Nigdzie nie będę już bezpieczny. Cały czas czuję na sobie jego wzrok... nawet wtedy kiedy sam nie mogę na niego spojrzeć. I teraz jest tutaj, w moim mieszkaniu, w mojej świątyni.

Musiałem się ukryć. Bałem się... mamo, jak ja bardzo się bałem. Na początku nie czułem niczego więcej : czysty strach przenikał każdą najmniejszą kosteczkę w moim ciele. Ale kiedy zobaczyłem jak wkrada się do mojego domu, stąpając po tej uświęconej ziemi cały strach zamienił się w furię. Wiedziałem, że jest zdolny do okropnych rzeczy. Wiedziałem także, że jego siła znacznie przerastała moją. Może będę przeklęty po koniec swych dni ale nie mam zamiaru poddać się bez walki.

Zastanów się! Myśl! Musisz być dzielny! Serce wyrywa się z klatki piersiowej, dudniąc głośno... Wycieram spocone dłonie o dżinsy. Pozbieraj się chłopie - karcę sam siebie. Zrób to co trzeba, pozwól aby gniew cię poprowadził. Stań oko w oko z własnym strachem i pokonaj go! 

...

Wystarczy tej czczej gadki, pora działać.

Wykorzystałem czas gdy zniknął mi z oczu aby znaleźć sobie miejsce z którego będę mógł przeprowadzić mój atak. Tak... ten będzie nadawał się świetnie... Kuchenny narożnik; mimo, że nie jest on dobrą kryjówką to z pokoju do którego się udał prowadzi tutaj tylko jedna droga. Kiedy będzie wracał nie zauważy mnie. To świetny plan... najlepszy na jaki mogłem wpaść w obecnej sytuacji. 

Chociaż wiem, że to prawdopodobnie daremne działanie, cichutko podnoszę z blatu ostry kuchenny nóż. To jest to... 

To dzieje się naprawdę...

To nie jest sen...

Ani koszmar...

Gdyby jednak przypadkiem nim był, to właśnie stał się wyjątkowo rzeczywisty. 

Jestem ciszą. Jestem jak posąg. Jestem jak duch... Z całego strachu i napięcia jakie towarzyszyły mi od początku zmieniło się moje postrzeganie rzeczywistości. Czas zwolnił, tak jakby cały świat miał stanąć w miejscu... Kuchenny zegar, głucho tyka :

*tik*tak*tik*tak...

Moje serce głośno bije :

*padam*padam*padam*padam...

Słyszę jego kroki, kiedy się do mnie zbliża :

*tap*tap*tap*tap... Wraca do kuchni. 

Stoję prostopadle do wejściowych drzwi, częściowo ukryty w cieniu. Jeżeli tylko obróci głowę to po mnie. Sprawdzał już to pomieszczenie więc powinnien iść prosto, powinnien prawda ? Mogę mieć tylko nadzieję, to jedyne co mi pozostało. 

*tap*tap*tap*tap... Boże zlituj się nade mną. Dzieli nas niecały metr...

To moja jedyna szansa. Tak szybko i zwinnie jak tylko potrafię rzucam w jego stronę kieliszek. Roztrzaskał się w sporej odległości od niego na setki, jak nie tysiące kawałeczków. Czy połknie haczyk ?

Boże, proszę niech to zadziała...

Serce praktycznie podskoczyło mi do gardła. Nagle... Tak! Powoli, krok za krokiem skierował się w stronę źródła hałasu. Muszę to zrobić teraz, inaczej wszystko na nic. Podbiegłem do niego, uniosłem nóż, złapałem za włosy i jednym mocnym cięciem poderżnąłem mu gardło... Upadł na kolana, charcząc i plując krwią... Po chwili panowała już tylko błoga, niczym niezmącona cisza... 

Zrobiłem to... Zrobiłem! Poczułem jak w jedej chwili opada ze mnie cała adrenalina. Czy ja jestem w szoku ? Czy to dzieje się naprawdę ? Koszmar się skończył ? Włożyłem nóż do zlewu - przyjdzie też czas na sprzątanie.

Pomimo tego, że ręce jeszcze trochę mi drżały, byłem w stanie otworzyć drzwi do piwnicy. Pieprzona świnia! Myślał, że jestem jakimś amatorem ? Że moim kosztem dostanie się na pierwsze strony gazet ? Co za szmata! Detektyw się znalazł... Cóż ja żyję, on nie - to jest najważniejsze...

Zapaliłem światło...

Wyglądała na przerażoną, starała się schować... jak słodko. Zdziwieni ? Czego innego można się spodziewać po 12-letniej dziewczynce zamkniętej w ciemnej, wilgotnej piwnicy ? Czule, z miłością otarłem jej policzek na którym pojawiła się zabłąkana łezka. Rozsunąłem rozporek...

"Już nie musisz się martwić słoneczko... Zły pan sobie poszedł"




Korn - Evolution


Cóż temat "ewolucji" sam w sobie nie bardzo mnie grzeje... Ale akurat w tym wypadku muszę się zgodzić z piosenką. Kiedy oglądam telewizję, albo kiedy rozejrzę się dookoła w szkole czy na mieście widzę to... Widzę to co dzieje się z tym światem. I to nie jest tak, że jestem jakaś aspołeczna  tylko dlatego dostrzegam prawie same wady. To nie ma związku. Po prostu widzę że wiele ludzi zachowuje się zupełnie jak zwierzęta. Ba! nawet gorzej... Gorzej bo zwierzęta nie zdradzają i nie kłamią. Ale dosyć mojego bezsensownego monologu. Piosenka lepiej to opisze. Miłego słuchania.


Grzebię opuszkami palców,
Trzymam ziemie, na której stoję,
Szukam kruchych kości
(Ewolucja)
Nigdy nie będę dystyngowany,
Możesz próbować, ale ja się nie przystosuję
W późniejszym czasie powinna przyjść śmierć
(Patrz jak łuk pęka)

I przepraszam, że nie wierzę
Opierająm się na dowodach, które widzę,
Że została dla mnie jakakolwiek nadzieja

To ewolucja,
Po prostu ewolucja

I ja,
Nie śmiem zaprzeczyć
Pierwotnej bestii uwięzionej wewnątrz
Jest tu, kontroluje mój umysł
I dlaczego,
Zasługuję na śmierć?
Jestem zdominowany przez
To zwierze zamknięte w środku

Zbliż się, żeby mieć dobry widok,
Mogę się założyć, że gatunki przetrwają
Trzymaj się, dostaję się wewnątrz ciebie
(Ewolucja)
I ktokolwiek odnajdzie te kości,
Będą je chcieli trzymać w słoju
Wirus numer jeden wywołany przez rozmnażanie

A planeta może zginąć,
'Za milion lat', powiadają
Ci matkojebcy są wszyscy obłąkani

To ewolucja,
Po prostu ewolucja

I ja,
Nie śmiem zaprzeczyć
Pierwotnej bestii uwięzionej wewnątrz
Jest tu, kontroluje mój umysł
I dlaczego,
Zasługuję na śmierć?
Jestem zdominowany przez
To zwierze zamknięte w środku

Rozejrzyj się dookoła
(rozejrzyj się dookoła x4),
Niewiele się zmieniło
(rozejrzyj się dookoła, rozejrzyj się dookoła)
x3
Rozejrzyj się dookoła!

Ja,
Nie śmiem zaprzeczyć
Pierwotnej bestii uwięzionej wewnątrz
Jest tu, kontroluje mój umysł
I dlaczego,
Zasługuję na śmierć?
Jestem zdominowany przez
To zwierze zamknięte w środku

Dlaczego?! (dlaczego? x3)
Dlaczego?
Zasługuję na śmierć?! (zasługuję na śmierć?!)
Dlaczego? x2